niedziela, 31 marca 2013
Nieobecni!
Nasza samica alfa Valixy i samiec beta Chase będą nieobecni, w związku z tym proszę wysyłać opowiadania do naszego samca alfa, Lucasa.
Od Stelli
Byłam całkiem nowa w watasze. Chciałam kogoś poznać więc wybrałam się na mały spacerek. Po drodze nikogo nie spotkałam lasy świeciły pustkami. "Gdzie się wszyscy podziali" pomyślałam i poszłam dalej. Nagle poczułam wielki głód. Poszłam więc poszukać czegoś na ząb. W pewnej chwili wpadłam na trop jelenia. Poszłam po nim i go zobaczyłam. Potężny jeleń stał niedaleko mnie byłam gotowa do ataku. Zwierze tak dokładnie leżało wyglądało tak:
Naprężyłam wszystkie mięśnie. Wtedy wyskoczyłam z zasadzki i pognałam w stronę zwierza. Jeleń szybko wstał i wtedy ukazał swe prawdziwe rozmiary. W tym momencie zobaczyłam że wstał więcej niż jeden jeleń. Okazało się że to było całe wielkie stado! Innych zwierzy nie zobaczyłam bo wielki jeleń je zasłaniał po za tym był tam pagórek. Wszystkie zwierzęta wstały i zaczęły uciekać w popłochu. Tupot kopyt był strasznie głośny. Ziemia aż się trzęła gdy wszystkie zaczęły biec.
Nieco się wystraszyłam że pobiegną w moją stronę i mnie stratują ale na szczęści pobiegły w odwrotnym kierunku. Pomimo to nie zrezygnowałam z polowania. Biegłam z pełną prędkością i użyłam swojej mocy super prędkości. Ale kiedy rzuciłam się na jednego z jeleni od tyłu przy swojej mocy kopnął mnie i się przewaliłam. Ale to mnie nie powstrzymało przed polowaniem. Kiedy coraz szybciej za stadem kiedy zza mojej prawej wyskoczył jakiś wilk i tak jak ja zaczął polować.
(Tajemniczy wilku dokończysz?)
Naprężyłam wszystkie mięśnie. Wtedy wyskoczyłam z zasadzki i pognałam w stronę zwierza. Jeleń szybko wstał i wtedy ukazał swe prawdziwe rozmiary. W tym momencie zobaczyłam że wstał więcej niż jeden jeleń. Okazało się że to było całe wielkie stado! Innych zwierzy nie zobaczyłam bo wielki jeleń je zasłaniał po za tym był tam pagórek. Wszystkie zwierzęta wstały i zaczęły uciekać w popłochu. Tupot kopyt był strasznie głośny. Ziemia aż się trzęła gdy wszystkie zaczęły biec.
Nieco się wystraszyłam że pobiegną w moją stronę i mnie stratują ale na szczęści pobiegły w odwrotnym kierunku. Pomimo to nie zrezygnowałam z polowania. Biegłam z pełną prędkością i użyłam swojej mocy super prędkości. Ale kiedy rzuciłam się na jednego z jeleni od tyłu przy swojej mocy kopnął mnie i się przewaliłam. Ale to mnie nie powstrzymało przed polowaniem. Kiedy coraz szybciej za stadem kiedy zza mojej prawej wyskoczył jakiś wilk i tak jak ja zaczął polować.
(Tajemniczy wilku dokończysz?)
sobota, 30 marca 2013
środa, 27 marca 2013
Od Lucasa CD historii Valixy
-Tak,pamiętam...-westchnąłem.Wpadł mi do głowy pomysł.-A co powiesz na spacerek?
-Czemu nie.
Poszliśmy nad jezioro gdzie wtedy robiliśmy ten konkurs na rozbryzgi.Ciekawa rzecz.Kiedy dotarliśmy na brzeg,ukochana spojrzała na mnie wymownie z pytaniem czy znowu powtórzymy ten konkurs,jednak ja przekręciłem głową.Wezwałem swoją smoczyce i już po chwili zjawiła się.Poprosiłem ją o nietypową rzecz:żeby zamroziła taflę wody na jakiś czas.Wypełniła moją prośbę a po chwili odleciała.
-Kochana co powiesz na jeżdżenie po lodzie?-nie powiedziałem jej jednej rzeczy: od dawna umiem jeździć na lodzie.Liczyłem na miłą zabawę z ukochaną.
<Valixy?>
-Czemu nie.
Poszliśmy nad jezioro gdzie wtedy robiliśmy ten konkurs na rozbryzgi.Ciekawa rzecz.Kiedy dotarliśmy na brzeg,ukochana spojrzała na mnie wymownie z pytaniem czy znowu powtórzymy ten konkurs,jednak ja przekręciłem głową.Wezwałem swoją smoczyce i już po chwili zjawiła się.Poprosiłem ją o nietypową rzecz:żeby zamroziła taflę wody na jakiś czas.Wypełniła moją prośbę a po chwili odleciała.
-Kochana co powiesz na jeżdżenie po lodzie?-nie powiedziałem jej jednej rzeczy: od dawna umiem jeździć na lodzie.Liczyłem na miłą zabawę z ukochaną.
<Valixy?>
poniedziałek, 25 marca 2013
Od Electy CD historii Valixy
Leżałam w swojej jaskini, kiedy zaczął boleć mnie brzuch. Myślałam że to tylko skurcze, miałam je dość często... Ale po godzince zaczęły się robić silniejsze. W końcu przez głowę przeszła mi myśl: "O KU*WA JA RODZĘ!!". W końcu przybiegła Valixy. Podeszła do mnie.
-To już??-spytała.
-Nie... Lubię skowyczeć zwłaszcza o trzeciej w nocy-zażartowałam.
-Weź nie rób sobie żartów!
-Dobra...-po tym słowie się zacięłam.
Z bólu nie mogłam mówić... Zaczął się poród.
---Którego nie będę opisywać xD---
Spojrzałam na moje pociechy. Dwie małe wadery... Słodkie jak nie wiem! Nawet Valixy to przyznała. W końcu spytała:
-Myślałaś już jak je nazwiesz?
-Hm... Lenora... i Fenna...-powiedziałam po zastanowieniu.
Wiedziałam że teraz będę musiała sobie radzić z dwoma szczeniakami... Ale z drugiej strony... Żałowałam że ten basior nawet nie wie... Że to jego szczeniaki...
-To już??-spytała.
-Nie... Lubię skowyczeć zwłaszcza o trzeciej w nocy-zażartowałam.
-Weź nie rób sobie żartów!
-Dobra...-po tym słowie się zacięłam.
Z bólu nie mogłam mówić... Zaczął się poród.
---Którego nie będę opisywać xD---
Spojrzałam na moje pociechy. Dwie małe wadery... Słodkie jak nie wiem! Nawet Valixy to przyznała. W końcu spytała:
-Myślałaś już jak je nazwiesz?
-Hm... Lenora... i Fenna...-powiedziałam po zastanowieniu.
Wiedziałam że teraz będę musiała sobie radzić z dwoma szczeniakami... Ale z drugiej strony... Żałowałam że ten basior nawet nie wie... Że to jego szczeniaki...
Od Valixy CD historii Electy
ŻE JAK?! Poleciała do jednej z sąsiednich watah i zaszła w ciąże z basiorem którego imienia nawet nie pamięta?! Załamka totalna!! Ale postanowiłam jej to mimo wszystko powiedzieć delikatnie...
-Em... Electa...
-Tak?
-To... Jak wyjaśnisz temu basiorowi że jesteś z nim w ciąży?? Jeśli nawet nie pamiętasz jego imienia?
-No... No em... -jąkała się patrząc na mnie.
-A w ogóle jak będziesz je wychowywać? Sama?
-Valixy!-krzyknęła.-To dopiero początek!
-Taa... Zobaczysz jak Ci to zleci.. -powiedziałam spokojnie.
-Ale co ja mam teraz zrobić??-spytała siadając.
-Nie mam pojęcia... Ale musisz mu powiedzieć.
-Fakt...
---Po kilku miesiącach---
Leżeliśmy z Lucas'em w jaskini. Noc, godzina około trzeciej nad ranem. Nagle usłyszeliśmy głośny skowyt. Zerwałam się na nogi. Wybiegłam z jaskini i popędziłam w kierunku odgłosu. Dochodził on z jaskini Electy. Wbiegłam tam i zobaczyłam Electę wijącą się z bólu. Podeszłam do niej.
-To już??-spytałam.
<<Electa?>>
-Em... Electa...
-Tak?
-To... Jak wyjaśnisz temu basiorowi że jesteś z nim w ciąży?? Jeśli nawet nie pamiętasz jego imienia?
-No... No em... -jąkała się patrząc na mnie.
-A w ogóle jak będziesz je wychowywać? Sama?
-Valixy!-krzyknęła.-To dopiero początek!
-Taa... Zobaczysz jak Ci to zleci.. -powiedziałam spokojnie.
-Ale co ja mam teraz zrobić??-spytała siadając.
-Nie mam pojęcia... Ale musisz mu powiedzieć.
-Fakt...
---Po kilku miesiącach---
Leżeliśmy z Lucas'em w jaskini. Noc, godzina około trzeciej nad ranem. Nagle usłyszeliśmy głośny skowyt. Zerwałam się na nogi. Wybiegłam z jaskini i popędziłam w kierunku odgłosu. Dochodził on z jaskini Electy. Wbiegłam tam i zobaczyłam Electę wijącą się z bólu. Podeszłam do niej.
-To już??-spytałam.
<<Electa?>>
środa, 20 marca 2013
Od Elisabeth - CD historii Valixy
- Nie.. - odparłam.
- Idź po Lukasa! Szybko - zawarczała.
- A Chease?
- On leży, prawda?
- No tak - i poleciałam po niego.
Był w jaskini.
-Chodź - chwyciłam go i poleciałam do Valixy.
Kiedy ją zobaczył uklekł i zaczął płakac.
- co? Co się stało?
- Długa chistoria. - powiedziąła - pomóz mi!
I poszli dalej. Nie wiem gdzie, ale poszli.
~~5 godzin później~~
Podszedł do mnie Lukas. miał smutną minę z wyrazami żalu.
- Co z nią?
Czekałam na odpoiwedź z jego strony...
<<Lukasie?>>
- Idź po Lukasa! Szybko - zawarczała.
- A Chease?
- On leży, prawda?
- No tak - i poleciałam po niego.
Był w jaskini.
-Chodź - chwyciłam go i poleciałam do Valixy.
Kiedy ją zobaczył uklekł i zaczął płakac.
- co? Co się stało?
- Długa chistoria. - powiedziąła - pomóz mi!
I poszli dalej. Nie wiem gdzie, ale poszli.
~~5 godzin później~~
Podszedł do mnie Lukas. miał smutną minę z wyrazami żalu.
- Co z nią?
Czekałam na odpoiwedź z jego strony...
<<Lukasie?>>
poniedziałek, 18 marca 2013
Ciąża!
Electa zachodzi w ciąże z nieznanym basiorem (ma UH)!Młode urodzą się 21 marca! Gratulacje!
Samica Alfa
Valixy
Samica Alfa
Valixy
Od Electy "Czyżby..."
Z samego ranka wybiegłam z jaskini. Nie było tu co robić... Mało członków, żadnej wojny,.. Nic... Postanowiłam przejść się do jednej z sąsiadujących watah. W jednej z nich spotkałam naprawdę przystojnego basiora... Bardzo mi się spodobał, więc zaczęłam podryw. Udało mi się. Nie spuszczaliśmy się z oczu nawet na sekundę. Było wspaniale. Po całym dniu spędzonym razem, ruszyliśmy do jego jaskini. Zastanawiało mnie, co powiedzą alfy tej watahy, kiedy mnie z nim zobaczą... Ja nawet nie należę do tej watahy! Nie wiem co by się wtedy stało... Zostałam u niego calutką noc ^^. Rano dziwnie się czułam. Zerknęłam na niego. Jeszcze spał... Wyszłam z jaskini i niepostrzeżenie zniknęłam z terenów tamtej watahy. Pobiegłam do własnej jaskini, by udać że śpię... Kilka godzin później spotkałam Valixy.
-Electa, nic Ci nie jest?-spytała.
-Co? Nie, nic mi nie jest.
-Na pewno?? Wyglądasz jakoś dziwnie...
-To stan przejściowy... Nic mi nie jest, serio-próbowałam się wymigać. Jednak alfa chyba wiedziała o co mi chodzi...
-Chodź ze mną-powiedziała. Weszłyśmy do jakiejś dziwnej jaskini. Nigdy wcześniej jej tu nie widziałam.-To jaskinia medyków. A ponieważ żadnego nie mamy... Ja muszę Cię zbadać...
Badała mnie tak pół godziny. Potem podeszła do mnie i powiedziała:
-Jesteś w ciąży, gratuluję...
Nie wierzyłam własnym uszom. Jestem w ciąży?!
-Co??-spytałam jakby nieprzytomna.
-Jesteś w ciąży!! Heloł!! Tylko z kim?
-No... Em...-nie pamiętałam jak tamten basior miał na imię.-Chcesz znać prawdę?
-No, chcę...
-Z takim basiorem z sąsiedniej watahy...
(Valixy, jak reakcja?)
-Electa, nic Ci nie jest?-spytała.
-Co? Nie, nic mi nie jest.
-Na pewno?? Wyglądasz jakoś dziwnie...
-To stan przejściowy... Nic mi nie jest, serio-próbowałam się wymigać. Jednak alfa chyba wiedziała o co mi chodzi...
-Chodź ze mną-powiedziała. Weszłyśmy do jakiejś dziwnej jaskini. Nigdy wcześniej jej tu nie widziałam.-To jaskinia medyków. A ponieważ żadnego nie mamy... Ja muszę Cię zbadać...
Badała mnie tak pół godziny. Potem podeszła do mnie i powiedziała:
-Jesteś w ciąży, gratuluję...
Nie wierzyłam własnym uszom. Jestem w ciąży?!
-Co??-spytałam jakby nieprzytomna.
-Jesteś w ciąży!! Heloł!! Tylko z kim?
-No... Em...-nie pamiętałam jak tamten basior miał na imię.-Chcesz znać prawdę?
-No, chcę...
-Z takim basiorem z sąsiedniej watahy...
(Valixy, jak reakcja?)
Wyprawa towarzyszy!
Dobra, sorki za to że tak długo nie było wypraw towarzyszy, ale nie było czasu. Za to od teraz będą one w piątki. Oto co w tym tygodniu przyniosły nam nasi towarzysze!(towarzysze alf nie są wliczane, ponieważ mają oni wszystkie przedmioty.)
Isabel (towarzysz Elisabeth)-woda odmłodzenia
Atos (towarzysz Chase'a)-woda postarzenia
Hiroshima(towarzysz Saphiry)-różdżka płodności
Astro(towarzysz Ryan'a)- piorun zeusa
Bagger(towarzysz Electy)- upominek hestii
Gort(towarzysz Killera)-wilcze jabłko
Taraa(towarzysz Rachel)-wilcze jabłko
Isabel (towarzysz Elisabeth)-woda odmłodzenia
Atos (towarzysz Chase'a)-woda postarzenia
Hiroshima(towarzysz Saphiry)-różdżka płodności
Astro(towarzysz Ryan'a)- piorun zeusa
Bagger(towarzysz Electy)- upominek hestii
Gort(towarzysz Killera)-wilcze jabłko
Taraa(towarzysz Rachel)-wilcze jabłko
środa, 13 marca 2013
piątek, 8 marca 2013
Od Valixy CD historii Lucasa
-Zabójczo apetyczny, tak?-spytałam z uśmieszkiem. Wtedy pokazał mi jelenia. Faktycznie, wyglądał apetycznie. Spojrzałam na niego-Jemy?
-Heh...-zaśmiał się lekko. Zjedliśmy jelenia. Był naprawdę pyszny... Nie wiem jak on go przyrządził, ale muszę powiedzieć, że się postarał.
Później wstaliśmy i poszliśmy na obchód terenów watahy. Było bardzo spokojnie. Nikt, żadna wataha nam nie zagrażała. Przynajmniej na razie... Kiedy byliśmy koło wodospadu, Lucas spytał:
-Pamiętasz, jak nie dawno skakaliśmy z tego wodospadu?
-Tak, pamiętam-uśmiechnęłam się nieco. Nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy że będziemy parą...-Jak robiliśmy konkurs na rozbryzgi...
Zaśmialiśmy się.
<<Lucas?>>
-Heh...-zaśmiał się lekko. Zjedliśmy jelenia. Był naprawdę pyszny... Nie wiem jak on go przyrządził, ale muszę powiedzieć, że się postarał.
Później wstaliśmy i poszliśmy na obchód terenów watahy. Było bardzo spokojnie. Nikt, żadna wataha nam nie zagrażała. Przynajmniej na razie... Kiedy byliśmy koło wodospadu, Lucas spytał:
-Pamiętasz, jak nie dawno skakaliśmy z tego wodospadu?
-Tak, pamiętam-uśmiechnęłam się nieco. Nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy że będziemy parą...-Jak robiliśmy konkurs na rozbryzgi...
Zaśmialiśmy się.
<<Lucas?>>
Od Ryan'a
Od czasu śmierci rodziców coś we mnie pękło...no i jeszcze Isabelle...szkoda gadać.Zmieniłem się, i to bardzo.Teraz jakoś nie mam o co walczyć,pogodziłem się już z tym.A co mam się zachować jak jakiś idiota i rozpaczać przez całe życie?O nie, to nie moja działka.Samotność potrafi zmieniać,i to jak,wcześniej byłem tak, jakby to powiedzieć...swoim przeciwieństwem.Muszę przyznać, że wolę teraźniejszego siebie.Jedynym...no raczej nie jedynym,ale głównym problemem jest dla mnie znalezienie watahy.O tak, to zdecydowanie największy problem.Nie mam szczęścia do tego typu spraw...Znalezienie watahy nie jest takie trudne,dopasowanie się do niej to jest dopiero sztuka.Odszedłem z trzech, a wywalili mnie yyy, było ich tyle że straciłem rachubę.Jestem jaki jestem i nie mam zamiaru zmieniać się z byle powodu.Większości to najwidoczniej nie odpowiada.Zobaczyłem przed sobą jeziorko.Podszedłem do niego i napiłem się,ale ktoś chyba za mną stał! .Obróciłem się powoli i zobaczyłem przed sobą waderę.
-Co ty tu robisz?I kim ty w ogóle jesteś?-spytała podejrzliwie.
-Yyy ja...no..Tak właściwie to nic.-odparłem po chwili zastanowienia.-Jestem Ryan, a ty to...
-Valixy.-oznajmiła.
-Miło mi cię poznać.-uśmiechnąłem się.
-A więc możesz mi powiedzieć co cię tu sprowadza?-spytała.
-Nic.
-Jak to nic, no więc co tu robisz?
-Hym, niech pomyślę...nic konkretnego,po prostu przechodziłem tędy,ale zaraz się zmywam...
-Szukasz watahy?-zmieniła temat.
-Może...
-No to chciałbyś "może" dołączyć do mojej?
-Tak.-uśmiechnąłem się.Może tu mi się poszczęści...
-Fajnie.-powiedziała i odwzajemniła uśmiech.
Valixy pokazała mi tereny i zapoznała mnie z członkami watahy.Jest szansa, że w tym miejscu może być naprawdę fajnie.
-Co ty tu robisz?I kim ty w ogóle jesteś?-spytała podejrzliwie.
-Yyy ja...no..Tak właściwie to nic.-odparłem po chwili zastanowienia.-Jestem Ryan, a ty to...
-Valixy.-oznajmiła.
-Miło mi cię poznać.-uśmiechnąłem się.
-A więc możesz mi powiedzieć co cię tu sprowadza?-spytała.
-Nic.
-Jak to nic, no więc co tu robisz?
-Hym, niech pomyślę...nic konkretnego,po prostu przechodziłem tędy,ale zaraz się zmywam...
-Szukasz watahy?-zmieniła temat.
-Może...
-No to chciałbyś "może" dołączyć do mojej?
-Tak.-uśmiechnąłem się.Może tu mi się poszczęści...
-Fajnie.-powiedziała i odwzajemniła uśmiech.
Valixy pokazała mi tereny i zapoznała mnie z członkami watahy.Jest szansa, że w tym miejscu może być naprawdę fajnie.
czwartek, 7 marca 2013
Od Lucasa CD historii Valixy
-Tak dobrze jak nigdy przedtem-uśmiechnąłem się do niej.
-Aż nie chce się wstawać.
-No mam nadzieje.Zaczekaj,zaraz wracam.
Wyszedłem z naszej jaskini zostawiając trochę nadąsaną waderę.Przyznam,zostałbym z nią ale trzeba upolować jej śniadanie by się nie wysilała.
Po kilkunastu minutach złapałem dorodnego jelenia i szybko doprawiłem go owocami leśnymi wraz z ziołami.Wyglądał zabójczo apetycznie.Tak wróciłem do ukochanej która już przestała się dąsać.Wiem,że dąsała się ponieważ wyszedłem ale to w dobrej wierze...
-Śniadanko przyszło!
-Ty jesteś śniadaniem?-zapytała się ze śmiechem.
-Nie,to zabójczo apetyczny jeleń.-uśmiechnąłem się do niej.
<Valixy,smakuje ci?>
-Aż nie chce się wstawać.
-No mam nadzieje.Zaczekaj,zaraz wracam.
Wyszedłem z naszej jaskini zostawiając trochę nadąsaną waderę.Przyznam,zostałbym z nią ale trzeba upolować jej śniadanie by się nie wysilała.
Po kilkunastu minutach złapałem dorodnego jelenia i szybko doprawiłem go owocami leśnymi wraz z ziołami.Wyglądał zabójczo apetycznie.Tak wróciłem do ukochanej która już przestała się dąsać.Wiem,że dąsała się ponieważ wyszedłem ale to w dobrej wierze...
-Śniadanko przyszło!
-Ty jesteś śniadaniem?-zapytała się ze śmiechem.
-Nie,to zabójczo apetyczny jeleń.-uśmiechnąłem się do niej.
<Valixy,smakuje ci?>
Od Valixy CD historii Lucasa
To było wspaniałe! Aż chciało mi się tam biegać, skakać, śpiewać, wszystko naraz! Oczywiście razem z Lucasem. Całowaliśmy się już dobre pięć minut. Ale... Kto by to liczył... (xD) Później nie spuszczaliśmy wzroku ze swoich oczu. Wróciliśmy do mojej... znaczy NASZEJ jaskini. Czułam że ta noc będzie cudowna.
--Następnego ranka--
Obudziłam się późno. Obok mnie leżał Lucas. Nie spał już chyba od godziny. Pocałowaliśmy się na dzień dobry.
-Hej, skarbie-powiedziałam.
-Dobry, kotku-odpowiedział-Jak się spało?
-Świetnie-odpowiedziałam przeciągając się-A Tobie?
<<Lucas?>>
--Następnego ranka--
Obudziłam się późno. Obok mnie leżał Lucas. Nie spał już chyba od godziny. Pocałowaliśmy się na dzień dobry.
-Hej, skarbie-powiedziałam.
-Dobry, kotku-odpowiedział-Jak się spało?
-Świetnie-odpowiedziałam przeciągając się-A Tobie?
<<Lucas?>>
Od Lucasa CD historii Valixy
Ja chyba zaraz zginę ze szczęścia!Czuje się jak na skrzydłach!Nie,no złe określenie.Przecież ja mam skrzydła.
Chrzanić wszystko!Teraz liczy się tylko Valixy!
-Gdybym powiedział "nie" oszukałbym ciebie i siebie.Powiem zaś "tak".Valixy jesteś dla mnie najważniejsza i chciałbym abyśmy byli razem do samego końca...
Po chwili całowaliśmy się jak szaleni...
Nie potrafiłem określić jakie panowało w nas szczęście.Odnaleźliśmy w sobie swoje miłości...
Chrzanić wszystko!Teraz liczy się tylko Valixy!
-Gdybym powiedział "nie" oszukałbym ciebie i siebie.Powiem zaś "tak".Valixy jesteś dla mnie najważniejsza i chciałbym abyśmy byli razem do samego końca...
Po chwili całowaliśmy się jak szaleni...
Nie potrafiłem określić jakie panowało w nas szczęście.Odnaleźliśmy w sobie swoje miłości...
<Valixy?>
Od Valixy CD historii Lucasa
Nie, no po prostu ten wieczór jest genialny!! Najpierw randka, potem okazało się że żywimy do siebie te same uczucia, a teraz to... Myślałam że oszaleję ze szczęścia!!! Nasz pocałunek był taki... Taki... Och, sama nie mogę na to znaleźć określenia!!
Staliśmy tak dobre kilka minut... Kilka cudownych, przepełnionych miłością minut... Kiedy w końcu oderwaliśmy się od siebie, nie mogłam przestać patrzeć w jego oczy! W końcu zdecydowałam się. Postanowiłam go o to spytać... O coś bardzo dla mnie ważnego... O coś, o czym myślałam już od dłuższego czasu.
-Lucas?-szepnęłam.
-Tak?-spytał.
-Zostaniesz moim partnerem?
Serce biło mi w tej chwili jak oszalałe.
<<Lucas, czekam z zapartym tchem na odpowiedź ^^>>
Staliśmy tak dobre kilka minut... Kilka cudownych, przepełnionych miłością minut... Kiedy w końcu oderwaliśmy się od siebie, nie mogłam przestać patrzeć w jego oczy! W końcu zdecydowałam się. Postanowiłam go o to spytać... O coś bardzo dla mnie ważnego... O coś, o czym myślałam już od dłuższego czasu.
-Lucas?-szepnęłam.
-Tak?-spytał.
-Zostaniesz moim partnerem?
Serce biło mi w tej chwili jak oszalałe.
<<Lucas, czekam z zapartym tchem na odpowiedź ^^>>
Od Lucasa CD historii Valixy
Nie mogłem w to uwierzyć!!Najpiękniejsza wadera odwzajemnia to uczucie?Ja chyba umrę ze szczęścia!
Valixy lekko się o mnie oparła.Pomyślałem że to ta chwila.Wziąłem je twarz delikatnie w łapy po czym spojrzeliśmy sobie w oczy.
Złożyliśmy sobie nasz pierwszy pocałunek.
Jaki on był?trudno określić jednak był przepełniony miłością,szczęściem...Gdyby mógł trwać tak długo!
<Valixy co było dalej?>
środa, 6 marca 2013
Od Valixy CD historii Lucasa
Na początku trochę zastanawiałam się, gdzie poszedł. Nie było go chyba z 10 minut... Ale czekałam, myśląc po co poleciał. W końcu wrócił zziajany.
-Co tak długo?-spytałam się.
-Pewne sprawy-uśmiechnął się-Słuchaj czy mogłabyś pójść na stok kamieni?Ten który jest naprzeciw wzgórza.
-Dobrze a po co?
-Niespodzianka.Tylko wiesz co?Zaprowadzę cię tam ale musisz mieć zamknięte oczy.Bez podglądania.
-Co tak długo?-spytałam się.
-Pewne sprawy-uśmiechnął się-Słuchaj czy mogłabyś pójść na stok kamieni?Ten który jest naprzeciw wzgórza.
-Dobrze a po co?
-Niespodzianka.Tylko wiesz co?Zaprowadzę cię tam ale musisz mieć zamknięte oczy.Bez podglądania.
Zaprowadził mnie tam, gdzie miało być to coś.
-Możesz już otworzyć oczy-powiedział w końcu.
Wydałam z siebie cichy okrzyk. Kamienie i kryształy ułożone w serce, a w środku napis:
" Valixy,kocham Cię!L".
Przez księżyc wyglądało to jeszcze piękniej!! Nie mogłam z siebie wydusić ani słowa!! To było po prostu prze piękne... I takie romantyczne. Położył mi łapę na ramieniu. Odwróciłam głowę, a on wręczył mi piękną różę. Zarumieniam się. Może wreszcie czas?! Skoro on dał radę... To ja też... Spojrzałam mu w oczy i szepnęłam:
-Też Cię kocham, Lucas...
Przytuliłam się lekko do niego.
<<Lucas, co było dalej?^^>>
Od Lucasa CD historii Valixy
-Możesz chwilę zaczekać?-spytałem się wadery.
-Spoko.
-Spoko.
Poleciałem szybko do wodospadu gdzie za spadającą wodą była grota ze szlachetnymi kamieniami o różnych barwach.Nagle wpadł mi do głowy szalony pomysł.Naładowałem sobie na grzbiet wiele mieniących się kryształów i szybko poleciałem na wysokie wzniesienie ziemne.Tam ułożyłem wszystkie kamienie i kryształy na pewien kształt.Po chwili znowu poleciałem po kamienie szlachetne i kryształy,aż w końcu zziajany poleciałem do czekającej Valixy.
-Co tak długo?-spytała się.
-Pewne sprawy-uśmiechnąłem się.-Słuchaj czy mogłabyś pójść na stok kamieni?Ten który jest naprzeciw wzgórza.
-Dobrze a po co?
-Niespodzianka.Tylko wiesz co?Zaprowadzę cię tam ale musisz mieć zamknięte oczy.Bez podglądania.
Zaprowadziłem ją tam gdzie miała się znajdować.A ja osobiście zerwałem najpiękniejszą różę i stanąłem za waderą.
-Możesz już otworzyć oczy-powiedziałem do niej.
Usłyszałem jej cichy okrzyk.Czemu?Kamienie i kryształy były ułożone jako serce z napisem w środku:
"Valixy,kocham Cię!L"
Księżyc rzucał na to swój blask co dało mojemu dziełu dodatkowy połysk.
-Co tak długo?-spytała się.
-Pewne sprawy-uśmiechnąłem się.-Słuchaj czy mogłabyś pójść na stok kamieni?Ten który jest naprzeciw wzgórza.
-Dobrze a po co?
-Niespodzianka.Tylko wiesz co?Zaprowadzę cię tam ale musisz mieć zamknięte oczy.Bez podglądania.
Zaprowadziłem ją tam gdzie miała się znajdować.A ja osobiście zerwałem najpiękniejszą różę i stanąłem za waderą.
-Możesz już otworzyć oczy-powiedziałem do niej.
Usłyszałem jej cichy okrzyk.Czemu?Kamienie i kryształy były ułożone jako serce z napisem w środku:
"Valixy,kocham Cię!L"
Księżyc rzucał na to swój blask co dało mojemu dziełu dodatkowy połysk.
<Valixy,co ty na to?>
Nieobecna!!
Nasza samica beta, Elisabeth będzie nieobecna przez pewien czas, więc proszę nie pisać opowiadań z jej udziałem.
Samica Alfa
Valixy
Samica Alfa
Valixy
Konkurs animowany!
Uwaga, mamy nowy konkurs. Tym razem jest on konkursem animowanym. Na czym one polegają?? Zajrzyjcie do zakładki " Konkursy animowane!!" a dowiecie się o co w nich chodzi!!
wtorek, 5 marca 2013
Od Valixy CD historii Lucasa
Na widok tej pięknej altanki zrobionej przez Lucasa, zaparło mi dech w piersiach... Było tu przepięknie! Gdy weszliśmy, poczułam zapach kwiatów i... miętę... Lucas się postarał, muszę to przyznać. Siedliśmy do kolacji. Później obserwowaliśmy księżyc i gwiazdy na niebie. Było po prostu cudownie. Nigdy wcześniej nie sądziłam, że będę się bawić tak dobrze.. W dodatku z basiorem i to nie byle jakim. Wiem już co czuła Liza do Chase'a... Przez chwilę miałam dziwne wrażenie, że opieram się na Lucasie. Spojrzałam i... faktycznie się na nim opierałam!! Odskoczyłam w jednej chwili. Zaśmiał się lekko. Zarumieniłam się.
-Piękny widok, prawda?-spytałam.
-Tak-odpowiedział z uśmiechem.
Zamyślił się, po czym powiedział:
<<Lucas, co chcesz powiedzieć?>>
-Piękny widok, prawda?-spytałam.
-Tak-odpowiedział z uśmiechem.
Zamyślił się, po czym powiedział:
<<Lucas, co chcesz powiedzieć?>>
Pora roku i wiek!
Dobrze, więc postanowiłam że wilki będą się starzeć co dwa tygodnie, czyli co pół roku. Teraz jest wiosna, proszę uwzględnić to w opowiadaniach. Dodatkowo wszystkie wilki zostają postarzone o pół roku.
Wasza Samica Alfa
Valixy
Wasza Samica Alfa
Valixy
Subskrybuj:
Posty (Atom)